Posty

Wyświetlanie postów z 2011

Życzenia to werbalne uzupełnienie realnego braku

Obraz
Życzę czytaczką i czytaczą, żeby czytanie nie zamknęło się nam w statystyki i przede wszystkim sprawiało radość i troszeczkę czyniło mądrzejszymi. Dlatego statystyk nie robię (no i może dlatego, że blado wypadam na tle innych książkolubców ;) ). Choć może 94 przeczytane i 3 rozpoczęte w 2011 roku książki to nie taki zły wynik... A dla zaktywizowania wypowiedzi i zaspokojenia potrzeb estetycznych choinka warszawska (zrobiona w czasie ekspedycji Wielkopolan w celu świętowania 93. rocznicy wybuchu naszego powstania). Na ten nowy rok! :)

Uwierzcie w koniec świata - Joachim Badeni, Judyta Syrek

Obraz
Czytasz podtytuł: Współczesne proroctwo o powtórnym przyjściu Chrystusa i na myśl przychodzą ci grupy ludzi zwiastujących rychły koniec, straszące kataklizmami. A przy okazji nawołujące do oddania im swego majątku. I co? Spokojnie odkładasz książkę na półkę, chowając ją za innymi, żeby zbyt szybko nie wpadła komuś w ręce. Ale tę jednak przeczytałam. Dlaczego? Otóż, przede wszystkim zadecydował autor. Fascynacja ojcem Badenim sięga zenitu. Dopiero potem temat, przed którym się trochę wzbraniałam. Zwłaszcza, że notka na okładce głosi, że jest to książka gwałtowna i boleśnie dotkliwa . Ale w końcu się przemogłam i pierwsze moje wrażenie było takie, że nie ma się czego bać. Drugie wrażenie dotyczyło dotkliwości pozycji. Z mojego punktu widzenia nie ma w niej nic co mogło by mnie boleśnie dotknąć, przestraszyć, zaszokować w takim sensie, że pierwszy raz bym o czymś usłyszała i przeraziła się nie na żarty. Ale nie ma tu miejsca na żarty. Bo sprawa jest poważna. A waga tego co ma przyjść

Autobiografia - Joachim Badeni, Artur Sporniak, Jan Strzałka

Obraz
Wydaje mi się, że jeśli ktoś przeczyta cokolwiek autorstwa ojca Badeniego to będzie chciał więcej. I zapragnęłam więcej, wypożyczam więc regularnie z biblioteki wszystko co współtworzył ten znany dominikanin. Jeśli ktoś miał styczność z wywiadami z ojcem Joachimem na pewno słyszał o rumuńskiej narzeczonej, ale tym razem dowie się o niej więcej, wie o młodzieńczych szaleństwach Kazimierza Badeniego, lecz teraz pozna więcej szczegółów, pamięta z pewnością opowieść o nowicjacie w Anglii, w tym wypadku też się nie zawiedzie. Jednocześnie nie jest to zbiór ciekawostek z życia dobrze urodzonego pół Polaka, pół Szweda, który lubił się zabawić a potem wstąpił do zakonu i tam robił furorę wśród młodzieży (a w szczególności kobiet, których się nie bał i namawiał do tego innych zakonników). Jak sam zainteresowany mówił, biografia (i cała historia) poskładana z samych faktów i dat jest zwyczajnie nudna. Dlatego każdy szczegół w tej książce ma sens i został wyjawiony z konkretnego powodu. Od

Bóg, kasa i rock'n'roll - Szymon Hołownia, Marcin Prokop

Obraz
Nie mogłam się doczekać kiedy dostanę tę książkę w swoje łapki. Do tego stopnia, że zaczęłam ją czytać od razu po otrzymaniu przesyłki, nie zważając na inne pozycje czekające w kolejce. I co? Przede wszystkim za wcześnie się skończyła. I czy ten fakt świadczy bardziej o tym, że była arcyciekawa, czy bardziej o tym, że napisana jest prostym językiem i poruszane tematy nie są szczegółowo omawiane, nie jestem w stanie stwierdzić. Tak jak tego jaki główny cel jej przyświeca. Ponieważ autorzy nie przypisują sobie nieograniczonej wiedzy i nie chcą być postrzegani jako eksperci, nie jest to raczej książka napisana w celach edukacyjnych (choć można znaleźć kilka ciekawostek ;) ). Ani Pan Hołownia, ani Pan Prokop nie występują jako jedyny słuszny głos reprezentujący ludzi o podobnych poglądach (co nie oznacza, że nie bywają to taki uważani), nie jest to więc podręcznik dogmatyki. Żaden z Panów nie chce nikogo nawracać na siłę, zatem pozycja ta nie jest poradnikiem ani zbiorem dobrych rad gwara

Porzucone sutanny. Opowieści byłych księży - Piotr Dzedzej

Obraz
Kontrowersyjny temat, intrygujący tytuł, ciekawa okładka. To triada, która jest w stanie wielu zmusić do przeczytania książki. A co w środku? Wewnątrz, tak jak można było się spodziewać, nie jest łatwo. Osobiście przechodziłam od smutku i współczucia do zadziwienia i bezsilności. Materia jest delikatna, a i ja niekompetentna, więc powstrzymam się od głębokiej analizy. Poprzestanę na subiektywnych spostrzeżeniach. Zadziwiło mnie to, że duża część bohaterów opowiedziała się zdecydowanie za celibatem. Zwłaszcza, że większość z nich jest aktualnie w związku i jednocześnie deklaruje, że miało powołanie. Według nich problem nie leży w celibacie tylko w nieodpowiedniej formacji i podejściu do kapłaństwa i bezżeństwa. Podobnie jest również ze strukturą hierarchiczną, to nie relacje przyłożony - podwładny jest zła, ale sposób jej nawiązania, poszczególne osoby dające nieodpowiedni przykład, brak braterskiej wspólnoty i wsparcia. Pytani przez autora mężczyźni podkreślają wpływ presji rodziny n

Wyznania księży alkoholików - Stanisław Zasada

Obraz
Polecać tę pozycję można w dwojaki sposób. Albo tym, którzy lubią kolekcjonować dowody na niemoralność Kościoła a potem wymachiwać nimi w czasie dyskusji na temat zasadności istnienia takiej instytucji. Albo tym, którzy będąc członkami Kościoła (lub nie będąc, jak kto woli) widzą i słyszą co się w wokół nich dzieje, ale jednocześnie wiedzą (wierzą?), że cokolwiek człowiek zrobi może z tego wyjść. I szukają dowodów właśnie na to. Na istnienie drugiej (trzeciej, czwartej itp.) szansy. Można by się pytać: po co? Dlaczego ktoś chciał napisać taką książkę i z jakiego powodu ktoś chciał opowiedzieć swoją historię? Przecież: wszyscy wiedzą jak jest, ponadto dopóki nikt o tym głośno nie mówi można udawać, że problemu nie ma oraz przyznawanie się do tego typu sytuacji przynosi więcej szkody niż pożytku. A jednak. We wstępie autor napisał, że jest to książka o nadziei. Czytając to spytałam się: jakiej nadziei, skąd ona ma się brać i czy w takiej pozycji naprawdę można ją znaleźć? Okazało się,

Boskie oko, czyli po co człowiekowi religia - Joachim Badeni, Jan Andrzej Kłoczowski, Artur Sporniak, Jan Strzałka

Obraz
To zdecydowanie nie jest książka jak książka. Ja byłam zafascynowana i wydaje mi się, że każdego może przekonać, że rozmowy o religii nie muszą być nudne, trudne i niezrozumiałe. Przede wszystkim uderzyły mnie wszechobecne odwołania do filozofii i teologii, literatury, własnych doświadczeń. W tym wywiadzie nie ma miejsca na stwierdzenia typu: Tak mówi Kościół, tak masz robić nie dyskutuj! . Tu właśnie chodzi o dyskusję i to jaką! Dwaj dziennikarze postanowili poważnie porozmawiać z dwoma zakonnikami. Co z tego wyszło? Coś niesamowitego. Bo dziennikarze niewyobrażalnie dociekliwi i niebojący się zadawania trudnych pytań i poruszania kontrowersyjnych tematów. I do tego zakonnicy, dominikanie: ojciec Joachim Badeni (nieprzeciętny człowiek, z objawiającym się często w książce poczuciem humoru i dystansem do siebie) oraz ojciec Jan Andrzej Kłoczowski (profesor filozofii, prywatnie uczeń ojca Badeniego). A o czym rozmawiali? Nie zawaham się użyć tego stwierdzenia: o wszystkim. Ot, chocia

TOP 10 - wymarzone prezenty książkowe

Obraz
Akcja TOP 10, rodem z tego bloga . W tym tygodniu mowa jest o prezentach mikołajkowo - świąteczno - Bożonarodzeniowych. Potrzeba pierwsza - półka nad łóżko Taka byłaby idealna, ale może być też inna. Byleby była pojemna i odporna na ciężar. Strasznie brakuje mi miejsca, gdzie mogłabym położyć książkę czytaną tuż przed snem, pod kołdrą i nie przejmować się tym, że muszę wyjść z nagrzanego legowiska... Potrzeba druga - Pismo Święte Stary i Nowy Testament (wydanie 4-tomowe) Czterotomowe wydanie Pisma Świętego w najlepszym, według biblistów, przekładzie z języków oryginalnych, ze znakomitym, obszernym komentarzem, w trwałej i eleganckiej oprawie. Zawiera: - wstęp do każdej księgi, - tekst opatrzony starannie opracowanymi przypisami, - druk przyjazny dla oka, - zrozumiały język. Ach... Nie ma to jak Biblia Poznańska :) Potrzeba trzecia - podpórki do książek Małe, praktyczne, delikatne. Byleby mi książki z półek nie spadały :) Potrzeba czwarta - mnóstwo zakładek.

Mocne postanowienie... poprawy!

Obraz
Doszłam do wniosku, że pora stworzyć listę zadań. Nie mogłam się pozbierać jakoś do napisania czegokolwiek, więc muszę się zmotywować w jakiś inny sposób. Mam nadzieję, że umieszczenie tego spisu tu mi pomoże :) Trochę się pozycji uzbierało. No i następne w kolejce czekają. A czytać się tak nie chce... Zimno, ciemno i do domu daleko ;D - Habemus papam - Paweł Zuchniewicz - Jan Paweł II: Będę szedł naprzód - Paweł Zuchniewicz - Osoba i państwo w poglądach Benedykta XVI - Ewa J. Nowacka - X ważnych rozmów: Bp Marek Jędraszewski odpowiada na pytania Marianny Wielgosz - Marek Jędraszewski, Marianna Wielgosz - Między teizmem a panteizmem: Charlesa Hartshorne'a procesualna filozofia Boga - Rafał Sergiusz Niziński - Wiedzieć, że jest Bóg - Ludwik Wciórka - Boskie oko, czyli po co człowiekowi religia - Joachim Badeni, Jan Andrzej Kłoczowski, Artur Sporniak, Jan Strzałka

Poezja umuzykalniona - Soyka śpiewa Miłosza!

Obraz
Zwariowałam na punkcie tej piosenki. Mowa o utworze Na cześć księdza Baki , z płyty Stanisław SOYKA ŚPIEWA 7 wierszy Czesława MIŁOSZA . Ach te muchi, Ach te muchi, Wykonują dziwne ruchi, Tańczą razem z nami, Tak jak pan i pani Na brzegu otchłani. Otchłań nie ma nogi, Nie ma też ogona, Leży obok drogi Na wznak odwrócona. Ej muszki panie, Muszki panowie Nikt się już o was Nigdy nie dowie, Użyjcie sobie. Na krowim łajnie Albo na powidle Odprawcie swoje figle, Odprawcie figle. Otchłań nie je, nie pije I nie daje mleka. Co robi? Czeka. Czesław Miłosz, Na cześć księdza Baki Ucieszył mnie również fakt stworzenia muzyki do mojego najulubieńszego wiersza Czesława Miłosza, Który skrzywdziłeś : Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, Gromadę błaznów koło siebie mając Na pomieszanie dobrego i złego, Choćby przed tobą wszyscy się skłonili Cnotę i mądrość tobie przypisując, Złote medale na twoją cześć kując, Radzi że

Katolicy - Brian Moore

Obraz
Pierwsze wrażenie po lekturze? Minimum słów, maksimum treści. To chyba miała być karykatura Kościoła po II Soborze Watykańskim. Stosunku przedstawicieli głównego, nowoczesnego nurtu do przywiązania do tradycji. Wizja przyszłości, zastanowienie się ile w Kościele jest wiary i czy jest jej więcej niż przyzwyczajenia. Trochę rozważań o utraceniu tożsamości i zamianie walki o dobra duchowe na rewolucję społeczną. Posuwamy się w czasie o nieokreśloną ilość lat do okresu po IV Soborze Watykańskim. Hierarchia kościelna przypomina odrobinę struktury wojskowe, świat, dzięki kompromisom, zbliżył się prawie do uzyskania jedności chrześcijan, chrześcijanie zaś prowadzą zaawansowany dialog z buddyzmem. Doktrynalnie też wiele się zmieniło, katolicy przejęli wiele elementów nauczania protestanckiego, choćby w sprawie obecności Boga w chlebie i winie, odtąd miała być ona tylko symboliczna. Wszystko układałoby się rewelacyjnie gdyby nie jedna, maleńka, zapomniana irlandzka wyspa. Na tejże wyspie zn

Stygmatyk - John Desjarlais. Święty czy mistyfikator?

Obraz
Dała bym jeszcze taki podtytuł: studium nienawiści. Ale dlaczego bym tak zrobiła to już nie mogę powiedzieć :) Jak to można wyczytać z okładki akcja rozgrywa się w małym, zapomnianym amerykańskim miasteczku. W którym to pewnie było miło i spokojnie dopóki nie przysłano do niego pewnego młodego księdza. Ksiądz ten, nazywany Krwawcem, nosi ponoć na swoim ciele ślady męki Chrystusa, czyli stygmaty. Z tego powodu na jego msze zjeżdżają się tłumy, gdyż można na nich zostać uzdrowionym. Mniej więcej w tym samym czasie w dwuletnim college'u dochodzi do kłótni, w czasie której wykładowca filozofii zostaje przypadkowo postrzelony. Po pobycie w szpitalu dostaje urlop zdrowotny i postanawia wyjechać do domku swojego brata, aby odpocząć i przy okazji napisać książkę o Arystotelesie. Co łączy te dwa wątki? Otóż, Reed Stubblefield (wspomniany profesor filozofii) zostaje wzięty na stacji benzynowej za jednego z pielgrzymów zdążających do miasteczka, w którym miał zamiar spędzić swoje wakacje.

TOP 10 - zalety blogowania

Obraz
Wszystko o akcji TU . Jestem do tyłu. Cóż. Mam potrzebę naprawienia tego błędu. I z pewnością umieszczę na blogu zestawienie ulubionych okładek. Kiedyś. A na razie zalety prowadzeni bloga. Mam jednak takie wrażenie, że łatwiej byłoby mi wymienić minusy, ale nie takie jest zadanie, więc do dzieła! Po pierwsze: mam takie przeświadczenie, że czytaniem służę społeczeństwu ;) Brzmi patetycznie, ale chodzi tu po prostu o zepchnięcie na bok myśli, że czas spędzony z książką to strata czasu i czysto egoistyczna czynność. A tak przeczytam i napiszę jak mi się podobało. Przestrzegę lub zachęcę, pomogę w wyborze i już jakiś pożytek jest :) Po drugie: to jest bardzo motywujące. Głupio mi kiedy na blogu nie pojawia się opinia przez dłuższy czas. To zachęca do dokończenie jakiejś nudnej książki albo do napisania w końcu tekstu i opublikowania go na blogu. Po trzecie: jestem na bieżąco. Co prawda nie czytam wszystkiego co zostało pozytywnie zrecenzowane. Nie mam czasu, siły i ochoty, al

Filozofia dramatu - Józef Tischner. Coś na dzisiejszą okazję.

Obraz
Właśnie skończyłam czytać, więc opinia zupełnie na świeżo. Ale zanim to, to myśl, którą odkryłam wczoraj (oczywiście w tej książce). Idealnie wpasowała się w okoliczności: Inną formą odwetu jest wyrzeczenie się zmarłych jako przodków. Buduje się zmarłym luksusowy grób, ale nie przyjmuje żadnego dziedzictwa po nich. Wiąże się to zazwyczaj ze swoistą ideologią postępu. Dorobek zmarłych jest tym, co można i należy zlekceważyć, aby nieść historię świata w górę. Opuszczamy go z pogardą w sercu. (...)Nie mamy uczestnictwa w żadnej godności przodków... Czym jest teraz miejsce cmentarne? Jest miejscem zjaw, które straszą współczesnych. W ciemne zaduszne noce, w snach, w gorączce – powracają ku nam nasi zabijani przodkowie. Opowiadają głosami sumień o tym, jakimi naprawdę jesteśmy. Powtarzają swą prawdę, iż „świat idzie ku najgorszemu”. W ten sposób budzą niepokój, wzmagają strach, pomnażają pożądanie i pobudzają do walki. Cmentarze stają się siedzibą niepokojących, historycznych zjaw. Tutaj

Czarnoksiężnik - William E. Barrett

Obraz
Ciągle męczę filozoficzne wywody, sumiennie przygotowując się do egzaminów. Takie książki strasznie męczą, trzeba czasem zrobić sobie przerwę i przeczytać coś mniej ambitnego. Szkoda tylko, że ten czas kończy się tak szybko. Czarnoksiężnika przeczytałam w jeden wieczór. I znów trzeba wrócić do filozofii... Nie będę upierać się przy tym, że to dzieło wiekopomne i genialne. Nie jest takie. Ale nie przeszkadza to w sięgnięciu po tę książeczkę przed snem, w tramwaju czy gdziekolwiek indziej, gdzie chcemy zająć czas w przyjemny sposób. Bardzo podoba mi się pomysł (dla mnie jest oryginalny, ale ja się na literaturze nie znam). Otóż znawca sztuki i malarstwa wchodzi w posiadanie obrazu. Jak się potem okazuje obrazu wybitnego, nie mającego odpowiednika wśród innych znanych dzieł. Akcja toczy się w Nowym Jorku, gdzie ów koneser ma swoją galerię. Zaprasza do siebie trzech przyjaciół, aby zaprezentować im swoją zdobycz i skonfrontować wrażenia towarzyszące oglądaniu jej. Wszyscy (pastor, ks

Wokół Biblii - Józef Tischner, Ewelina Puczek

Obraz
Gdzieś nam nazwisko Tischner mignęło, coś gdzieś o nim ktoś mówił. Ale tak dokładnie co i w jakim kontekście to nie takie istotne. W sumie szkoda, bo to mądry człowiek był. O osobie księdza Józefa Tischnera pisałam tu . Jak już wiemy z kim mamy do czynienia warto zajrzeć do tego co stworzył. Ale bez przesady. Zaczniemy od rzeczy mniej wymagających (polecam dzieła filozoficzne, ale wiem, że to nie wszystkich rajcuje...) i niewielkich rozmiarów. Mowa dokładnie o 196 stronach małego formatu, na których zapisane zostały treści pochodzące z programów telewizyjnych emitowanych przez Telewizję Katowice w latach 90. Zasadniczo lubię książki, które odpowiadają na pytania. Jakiekolwiek. Nawet te, których wcale nie chciałam zadawać. I tym razem mogę polecić coś daje satysfakcję zdobycia odrobiny wiedzy. W spisie treści figurują sprawy, które (niekoniecznie wszystkie naraz) mogą zaprzątać człowiecze myśli. Chociażby stworzenie świata lub historia Adama i Ewy czy pierwsze morderstwo. Tak niejas

Tabletki z krzyżykiem - Szymon Hołownia

Obraz
Wiadomo Hołownia jest dobry. Pracowity, solidny, rzetelny. Jego książki są dowcipne kiedy trzeba, kiedy nie trzeba są poważne. Tłumaczy rzeczy skomplikowane tak, że ludzie rozumieją. Rozjaśnia trudne sprawy tym, którzy w oczach mają czarną magmę. Większość takie właśnie opinie słyszała. Ale żeby się tak zebrać w sobie i przeczytać to nie wszystkim się chce. A jak już się zachce to nie wiadomo od czego zacząć. Czytać chronologicznie, tematycznie czy według jeszcze innego klucza? Zasadniczo dla kompletnych laików akurat ta książka nie jest polecana (a odróżnieniu od Kościoła dla średnio zaawansowanych ). Dlaczego? Otóż, jak to się mówi, wymaga od czytelnika przygotowania i jakiejś (niewielkiej, ale zawsze) wiedzy. Trudno mi wyrokować, bo się interesuję tą tematyką. Ale myślę, że jeśli człowiek raz po raz pojawiał się na katechezie i przy okazji nasłuchiwał (o ile takowa się w ogóle odbywała) lub od czasu do czasu postanowił wysłuchać jednak niedzielnego kazania to bez obaw może po nią

Światłość świata - Benedykt XVI, Peter Seewald

Obraz
Nie będę oryginalna kiedy powiem, że wywiad ten nie jest jakoś szczególnie sensacyjny. Co nie znaczy, że jest zły, tudzież beznadziejny. Mówiąc krótko czytając go cieszyłam się, że ten człowiek jest papieżem. Po prostu. Wydana dwa lata temu książka nie straciła przez ten czas bardzo na aktualności. Oczywiście są rzeczy (takie jak pielgrzymka do Niemiec), które wtedy istniały tylko w planach a dziś mamy je za sobą. W dużej mierze jednak problemy, które poruszył Peter Seewald w rozmowie z papieżem są cięgle na czasie. Są bardzo medialne. Bo kto nie słyszał o molestowaniu dzieci przez księży? Albo o ekumenizmie, sekularyzacji, kryzysie finansowym czy zagrożeniach związanych z postępem cywilizacji? Mniej znaną, ale na pewno nie mniej zajmująca sprawą jest zdjęcie ekskomuniki z biskupów lefebrystów lub przebieg papieskich pielgrzymek. Pewnie niewiele osób nie zastanawiało się co o tym wszystkim sądzi sam papież, jak się ma jego opinia i stanowisko Kościoła do tego co przedstawiane jest j

Fabryka świętych - Kenneth L. Woodward

Obraz
Fabryka świętych. Co to w ogóle za określenie? Czyżby istniał jakiś kołchoz, w którym tworzy się idealnych kandydatów, po czym pilnuje się, aby swoje życie przeżyli w sposób doskonały aby na koniec stworzyć ich idealną biografię? No dobra, bez przesady. Wiadomo nie ma takiego miejsca. Ale oczywistym jest też, że święci sami się nie wypromują. Przede wszystkim dlatego, że nie żyją. A gdyby nawet ktoś próbował zacząć jeszcze za życia to raczej wielkich szans nie ma. Ewidentny brak pokory zamknąłby mu drogę na ołtarze. Jeśli więc nie sami zainteresowani to kto podejmuje decyzję o tym kto zasłużył, kto nie a kto jeszcze musi poczekać? O tym właśnie jest ta książka. Żeby było ciekawiej autor nie poprzestał na opisaniu procedur, instytucji, urzędów, wymagań, potrzeb i dokumentów. Oczywiście zawarł te wszystkie informacje, ale uczynił to posługując się konkretnymi przypadkami. Dostał pozwolenie na przeczytanie i zanalizowanie akt spraw zakończonych i trwających. Szczególnie ciekawią te,

Ksiądz Paradoks - Magdalena Grzebałkowska

Obraz
Ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Tylko poczucie czegoś na kształt smutku po przeczytaniu ostatniej strony nie daje spokoju. A jest to smutek dwojakiego rodzaju. Po pierwsze: książka się skończyła. Szkoda, bo dobrze napisana. Po drugie: historia nie kończy się zbyt wesoło. Pal licho śmierć. Śmierć w ostateczności (przynajmniej w kontekście tej pozycji) jest oczekiwana i konieczna. Tu chodzi o to jak ta śmierć została wykorzystana. I choroba, i niedomaganie. Autorka nieźle się napracowała, żeby stworzyć spójne dzieło, zwłaszcza, że nie wszyscy jej kibicowali. Można nawet powiedzieć, że próbowali przeszkodzić. Dlatego właśnie ta książka zachwyca, pięknem języka, sposobem przedstawienia osób, miejsc i sytuacji. I nieco osobistym tonem wypowiedzi. Poezję księdza Twardowskiego niezwykle cenię i lubię. Ale jak większość zielonego pojęcia nie miałam o nim samym. A jak się okazało nie miał łatwego i nudnego życia. Przez całe życie prześladowała go samotność, mimo wielu ludzi, którzy go o

Top 10 - ulubione szkolne lektury

Obraz
Lektury zaczęłam pochłaniać właściwie dopiero w liceum. Wcześniej starałam się, ale przychodziło mi to bez jakieś szczególnej radości :) Właściwie podobały mi się prawie wszystkie lektury licealne, więc mam problem... Zacznę od faworyta. Mistrz i Małgorzata - Genialna pd każdym względem. Jeśli ktoś jeszcze się z nią nie zapoznał to bardzo proszę, żeby to zrobił. Wyższy poziom abstrakcji to coś co lubię. Prawdę mówię, kiedy mówię, że jest fantastyczna! Rzadko kiedy zdarza się, że książka, w której głównym bohaterem jest szatan mnie porywa. A tę czytałam na lekcjach (przede wszystkim religii, co za ironia losu...) co zdarzało mi się nieczęsto. Bardzo chciałam wiedzieć co będzie dalej. Dalej kolejność przypadkowa. Ferdydurke (i Trans-Atlantyk też :) ) - Przez większość moich kolegów nazywana Pierdami w dziurkę . Abstrakcja na poziomie najwyższym i mistrzowskim. Porywający język, żywa narracja. Sposób opisywania ludzi, sytuacji, miejsc. Niezwykły styl, nie oglądający się na opi

Fotel z widokiem na pole - Joachim Badeni

Obraz
Po przeczytaniu książki Wyjdź do światła wiedziałam, że zapoznanie się z resztą dorobku ojca Badeniego to tylko kwestia czasu. A ta książka jest niczym innym jak owocem podstępu. Powstała dzięki kobiecej przebiegłości. Otóż szukające rady tudzież pomocy u znanego dominikanina panie postanowiły nagrać jego wypowiedzi. Materiałem tym zainteresowało się wydawnictwo, redaktorzy byli wniebowzięci. Gorzej było jednak z samym zainteresowanym, który zgodził się na wydanie książki pod warunkiem, że teksty niezaakceptowane zostaną spalone. I tak bezpowrotnie utracono dużą część (zapewne wartościowych) treści. Ale na szczęście pojawiła się również ta pozycja. Można o niej powiedzieć, że jest trochę o wszystkim. Ale na pewno nie o niczym. Rozrzut tematyczny wynika przede wszystkim z wielości problemów z jakimi borykały się (podstępne, a jakże) kobiety. Można przeczytać o modlitwie, spowiedzi, funkcjonowaniu wśród ludzi, kontakcie z Bogiem. Szukaniu swojej wspólnoty, odkrywaniu sensu życia i p

Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich

Obraz
Na początek i na zachętę powiem, że po przeczytaniu każdej kolejnej strony tej książki utwierdzałam się w przekonaniu, że muszę pojechać znów do Rosji. Tym razem dalej i na dłużej. Po zapoznaniu się z poprzednią książką autorki ( Pandrioszka ) postanowiłam nie zwlekać i wypożyczyć książkę nowszą, aktualniejszą i chyba bardziej szokującą. Ty razem można przeczytać już nie tylko o wojnie w Czeczenii, ale o dalszych losach tej maleńkiej republiki, jej przywódców (co znamienne prawie wszyscy odeszli z tego świata w sposób daleki od śmierci naturalnej). Oprócz opisu czeczeńskiego krajobrazu i tradycji oraz kultury (tak ten naród ma kulturę i to o wiele starszą niż Rosjanie czy Polacy) autorka przybliża także wszystko co (przez rosyjskie władze) było wiązane z tzw. czeczeńskimi bandytami: wybuchy domów w Moskwie, atak terrorystyczny na teatr na Dubrowce i szkołę w Biesłanie. Ponadto stara się udowodnić, że za tymi akcjami stali wysoko postawieni urzędnicy państwowi i oligarchowie. A stan

Cuda eucharystyczne i chrześcijańskie korzenie Europy - Sergio Meloni

Obraz
Miałam ogromne oczekiwania co do tej książki. Nie będę ukrywać, że odrobinę się zawiodłam. Począwszy od wagi (książka jest nieludzko ciężka), która sprawiła, że zaczęło mnie boleć ramią, po chaotycznie wręcz poupychane zdjęcia i chyba zbyt mało konkretów w tekście. Pierwsze wrażenie robi bardzo pozytywne, twarda okładka i grafika na niej umieszczona, dobrej jakości kredowy papier. Potem jest trochę gorzej, kiedy trzeba ją przetransportować z biblioteki do domu. Ale i duży format, i ciężar postanowiłam zrzucić na dbałość wydawcy o wygląd i elegancją. Wierzyłam też, że mój wysiłek zostanie wynagrodzony poprzez zgłębienie wartościowej zawartości książki. Nie jestem specjalistką w dziedzinie cudów, zwłaszcza eucharystycznych (i chyba nie zamierzam być), więc szukałam pozycji dla absolutnych laików. Po otwarciu tejże, stwierdziłam, że trafiłam w dziesiątkę: mało tekstu i dużo zdjęć. Czyli jest dobrze. Ale po przeczytaniu kilku stron stwierdziłam, że tekstu jest odrobinę za mało. Z opi

Obrzęd - Matt Baglio. Egzorcyzm, szatan, opętanie.

Obraz
Długo się wzbraniałam. Nie przepadam za taką tematyką. Owszem, przyjmuję istnienie świata duchowego i zła. Można powiedzieć: wierzę w to. Ale jak nie muszę to nie raczę się opisami egzorcyzmów. Horrorów też nie oglądam. Mimo wszystko postanowiłam przeczytać tę książkę. I jedno czego jestem pewna to to, że fani horrorów (oraz ci, którzy się ich panicznie boją) powinni się z nią zapoznać... A dlaczego? Bo warto się dowiedzieć, że to co można zobaczyć na ekranach telewizorów to w dużej mierze bujda i efekt wyobraźni scenarzysty. A sam egzorcyzm często wygląda jak standardowa wizyta u lekarza. Kolejka, numerek, poczekalnia, obrzęd, zapisy na następną wizytę. Doprawdy nic nadzwyczajnego. Chociaż czas trwania takiej duchowej kuracji może przerażać, kilka miesięcy, rok, dziewięć czy nawet czterdzieści lat... Książka Matta Baglio to reportaż opowiadający historię amerykańskiego księdza, który dopóki nie został mianowany diecezjalnym egzorcystą specjalnie nie zajmował sobie czasu na rozmyś

Top 10 - Książki, które powinny doczekać się swojej ekranizacji

Obraz
Zasadniczo nie oglądam filmów a większość ekranizacji książek (zwłaszcza lektur) po prostu nie przypadła mi do gustu. Nie chodzę do kina a przed telewizorem wytrzymuję najwyżej 20 minut po czym zupełnie nieświadomie wychodzą do kuchni/swojego pokoju/łazienki zapominając o tym, że w ogóle oglądałam jakiś film... Ale jest kilka książek, które chętnie zobaczyłabym na ekranie (tylko błagam w odcinkach!). Kolejność miejsc absolutnie przypadkowa. Jak mi się przypomniało tak wpisałam. Ksiądz Rafał i Ksiądz Rafał: Niespokojne czasy - Wiem, że jest już Ojciec Mateusz (i jego pierwowzór Don Matteo ), od kilku lat można oglądać Plebanię . Był Detektyw w sutannie , U Pana Boga w ogródku oraz mnóstwo filmów fabularnych o przygodach księży (nie tylko katolickich, żeby wspomnieć choćby serial Siódme niebo ). Można stwierdzić - wystarczy. Mimo wszystko będę się upierać, że Rafał Nowina zasługuje na to, aby go pokazać (z naciskiem na POKAZAĆ). Ale mniejsza o niego, nie przepuściłabym okazji

Pandrioszka - Krystyna Kurczab-Redlich

Obraz
Wystarczyło, że tematem książki jest Rosja. Wiedziałam, że warto będzie ją przeczytać. Tak też było :) Smutna matrioszka, którą strach otworzyć. Istna z niej puszka Pandory. Tytułowa Pandrioszka . Taka jest Rosja. Mimo tego, że opisywane wydarzenia miały miejsce w latach 90-tych, niewiele się w niej zmieniło. Ot, więcej luksusowych aut na ulicy i więcej uprzywilejowanych grup, stojących ponad prawem. To o tyle wartościowa książka, że opowiada o czasach, które dla wielu są odległą przeszłością. Na przykład dla mnie. W czasie wojny w Czeczenii miałam około 5 lat. Niewiele więc mogę pamiętać, zwłaszcza, że od dziennika wolałam dobranockę... Ale zanim o wojnie. Książka zaczyna się od opisu codziennego życia w Moskwie. Niektórych moich znajomych pewnie oburzyły by warunki mieszkaniowe w standardowej moskiewskiej kamienicy. Nieprzyjemny zapach, brud, śmieci, mało przyjacielsko nastawieni sąsiedzi (w porównaniu z warunkami na dalekiej wsi, w części azjatyckiej Rosji to mimo wszystko luksu

Top 10 - Bohaterowie książek, z którymi chciałabym się zaprzyjaźnić

Obraz
Tym razem nie będzie dziesięciu szczęśliwców. Prawdę mówiąc rzadko kiedy czytając książkę stwierdzam, że ten bohater to równy gość. Częściej jestem skłonna utożsamić się z jakąś z postaci. Ale to wcale nie oznacza, że chciałabym się przyjaźnić. Z samym sobą! Nigdy w życiu ;) Robinson Kruzoe - takie przyjaciela chyba każdy by chciał mieć. Dzwonisz do niego i mówisz, że kran się zepsuł a on przyjeżdża, naprawia i w ramach promocji przywozi świeże mleczko kokosowe... Problem w tym, że nosiłoby go po świecie. Ale czego nie wybacza się przyjaciołom ;) Rafał Nowina - wiadomo, ksiądz. Ale nie tylko. Gotuje, ujeżdża konie, rozmawia ze zwierzętami, zna się na uprawie roli, umie dojść do porozumienia z każdym. Nie jest karierowiczem, zawsze każdego wysłucha i nigdy w nikogo nie zwątpi. Ideał! Kate i Annah - bohaterki książki Królowa deszczu . Kate to tak bardziej moja rówieśniczka, Annah mogłaby być moją matką. W ostateczności obie doceniły wartość relacji międzyludzkich, nauczyły się,