Wyznania księży alkoholików - Stanisław Zasada

Polecać tę pozycję można w dwojaki sposób. Albo tym, którzy lubią kolekcjonować dowody na niemoralność Kościoła a potem wymachiwać nimi w czasie dyskusji na temat zasadności istnienia takiej instytucji. Albo tym, którzy będąc członkami Kościoła (lub nie będąc, jak kto woli) widzą i słyszą co się w wokół nich dzieje, ale jednocześnie wiedzą (wierzą?), że cokolwiek człowiek zrobi może z tego wyjść. I szukają dowodów właśnie na to. Na istnienie drugiej (trzeciej, czwartej itp.) szansy.
Można by się pytać: po co? Dlaczego ktoś chciał napisać taką książkę i z jakiego powodu ktoś chciał opowiedzieć swoją historię? Przecież: wszyscy wiedzą jak jest, ponadto dopóki nikt o tym głośno nie mówi można udawać, że problemu nie ma oraz przyznawanie się do tego typu sytuacji przynosi więcej szkody niż pożytku. A jednak.
We wstępie autor napisał, że jest to książka o nadziei. Czytając to spytałam się: jakiej nadziei, skąd ona ma się brać i czy w takiej pozycji naprawdę można ją znaleźć? Okazało się, że można. Jakim cudem? Otóż właśnie bardzo często "cudem". Cudem pojawienia się drugiego człowieka, znalezienia się w odpowiedniej sytuacji, użycia właściwych słów, przełamania oporów, przyznania się do błędu. Tak mniej więcej przedstawiają się wszystkie opisane historie. Człowiek sam niewiele jest w stanie osiągnąć.
No tak, to bardzo ładnie. Ale tu nie chodzi o zwykłych alkoholików, bohaterowie są księżmi. Ludźmi stawianymi na piedestale albo po prostu osobami, od których wymaga się więcej i już. Bez żadnych ustępstw, kompromisów. Sobie jesteśmy w stanie czasem pofolgować, ale innym nie. Co za tym idzie łatwo przychodzi nam osądzanie. Ale chyba nie tędy droga. Po przeczytaniu tej książki trudniej przychodzi ferowanie wyroków. Zwyczajnie, małe wywiady pozwalają spojrzeć na księdza jak na człowieka, przy tym nie są wielkim usprawiedliwieniem i pochwałą złych wyborów. Tak myślę, że ci księża okazali się być przykładem odwagi i w dużej mierze silnej woli oraz (co równie ważne) głębokiej wiary i ufności. Stanęli w prawdzie (prawdzie o chorobie, winie, odpowiedzialności, konsekwencjach). W tym na prawdę powinno się ich naśladować.
Z kwestii technicznych. Myślałam, że książka jest objętościowo większa. Co w konsekwencji wywołało u mnie duże poczucie niedosytu. Rozumiem, że to co powstało jest owocem ciężkiej pracy, ale odniosłam wrażenie, że w pewnym momencie opowieść się urwała. Gdzieś z tyłu głowy czekałam na jakiś dalszy ciąg. Może to dlatego, że wiem, że to nie koniec a napisanie książki nie rozwiąże problemów. Tylko (albo aż?) przyczyni się do powiększania świadomości społecznej. Alkoholizm nie spada z nieba. Czasem trzeba wyjść ze swojej małej, przytulnej izdebki, ruszyć cztery litery i okazać odrobinę zainteresowania. Wydaje mi się, że to powinno być dość oczywiste we wspólnocie chrześcijańskiej, w Kościele.
Wniosków może być wiele, choćby takie, że przyczyny popadnięcia w alkoholizm są różne, ludzie chorzy są różni, sposoby dochodzenia do świadomości o byciu chorym są różne. I to, że absolutnie nie można się poddawać.

Polecam każdemu. Jeden przeczyta i się zasmuci, inny przeczyta i zobaczy światło w tunelu. Jeszcze inny odnajdzie inspirację, drugi coś zrozumie. Cokolwiek by to było, myślę, że wywoła ona jakąś reakcję.

tytuł: Wyznania księży alkoholików
autor: Stanisław Zasada
data wydania: 2011
wydawnictwo: Znak
numer ISBN: 978-83-240-1806-2
ilość stron: 232

Komentarze