Szkaplerz wandejski - Halina Popławska

Wandea, czy jak kto woli Vendée. 170 000 zabitych, powstanie rojalistyczne w obronie króla i religii, hasło Dieu le Roi. Na to wszystko poświęconych jest: pół strony w podręczniku do historii, 10 minut lekcji i być może jedno pytanie na sprawdzianie. W programie rozszerzonym, nie wiem jak zapatruje się na to podstawa. I nie wiem jak podchodzi do tego tematu nowy, okrojony program nauczania historii...

Wandea... To właśnie tu w czasach rewolucji francuskiej doszło do rzeczy niesłychanej: lud przeciwstawił się "rządom ludu" - mieszkańcy Wandei spontanicznie wystąpili przeciwko terrorowi rewolucji. Aby stłumić powstanie wandejskie, popełniono pierwsze w Europie ludobójstwo - przez Wandeę przeszły "piekielne kolumny", które niszczyły po drodze wszystko...

A książka, o czym jest? Pewnie jak to powieść historyczna, o wszystkim. Wielka polityka i wielkie wydarzenia połączone z małymi dramatami i małymi zwycięstwami. Znani rewolucjoniści i anonimowi wieśniacy. "Cywilizowany" Paryż i zacofana prowincja. Oczywiście jest wątek miłosny (panna z dobrego domu i jej narzeczony - również z tytułami, który okazuje się być zwykłym chamem i prostakiem) i to ten wątek zdaje się być tym co najistotniejsze w tej historii. Płynie z niej morał stary jak świat: do tego, żeby być porządnym nie trzeba szlachectwa. I do tego, żeby prawdziwie i mocno kochać też.
Ale gdyby nie bitwy, krew i strategie wojenne to książka straciłaby to co w niej wyjątkowe. Może to autentyczność, może prawda, że okoliczności mają ogromny wpływ na życie każdego człowieka i nie można odseparować się od tego co dzieje się w wielkim świecie ważnych spraw. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie rewolucja to główna bohaterka - Sydonia - nie wiedziałaby czym jest prawdziwa miłość, przywiązanie i poświęcenie. A Franciszek nigdy nie okazałby się tchórzem i egoistycznym sybarytą (a na pewno nie przed ślubem).
Nie mówiąc już o mieszkańcach Wandei, którzy do głębi i do bólu poznali wartość wolności.

Moim zdaniem powieść ta jest skonstruowana bardzo dobrze, nie jest nachalnie moralizatorska a ciekawa. Język barwny i bogaty, bardzo obrazowa narracja. Czytałam bez wypieków na twarzy, ale zdarzyło mi się wzruszyć. Jak dla mnie niezły sposób na poznanie kawałka historii. W dodatku merytorycznie bez zarzutu (autorka zadbała, aby granica pomiędzy fikcją a realiami nie zatarła się zbytnio).
Polecam, bo poza rozrywką niesie ze sobą jeszcze jakąś mądrość :)

tytuł: Szkaplerz wandejski
autor: Halina Popławska
data wydania: 2005
wydawnictwo: Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne
ilość stron: 379
numer ISBN: 978-83-89862-19-8

Komentarze

  1. Niestety nie jest to książka dla mnie, ale cieszę się bardzo, że Tobie przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz