Psychiatra Boga - Michael A. Adamse

Psychiatra Boga to świąteczny prezent, dokładniej podarunek od koleżanki, która wylosowała moje nazwisko przed klasową wigilią i pewnie nie miała zielonego pojęcia co mi kupić, więc weszła do księgarni, zobaczyła Boga w tytule i więcej się nie zastanawiając włożyła ją do koszyka.
Opisu z okładki nie mam zamiaru spisywać, jest dostępny tu.
To jednak z najbardziej dziwnych i tajemniczych książek jakie czytałam. Bo jak to? Bóg przychodzi do psychiatry? Gabriel podaje się za stwórcę i jest głęboko przekonany do swojej boskości, umawia się z lekarzem, bo potrzeba mu chwili wytchnienia. Nieoczekiwanie dla psychiatry, zupełnie bez jego kontroli, zamienia się rolami ze swoim pacjentem i to Gabe (Gabriel)staje się terapeutą a Richard zagubionym człowiekiem, któremu trzeba pomóc. Książka składa się z opisu 10 sesji, które całkowicie odmienią sposób myślenia pana doktora.
A czy Gabriel na prawdę był Bogiem? To chyba nie jest ważne, chociaż autor proponuje dość zaskakujące zakończenie.
Bardzo spodobała mi się ta książka, może dlatego, że podkreśla to, że w życiu nie ma przypadków a wszystko dzieje się po coś.

tytuł: Psychiatra Boga
autor: Michael A. Adamse
rok wydania: 2008
wydawnictwo: Wydawnictwo WAM
numer ISBN: 978-83-7318-229-9
ilość stron: 182

Kilka próbek:

"Wspaniały początek dnia. Byłem niespokojny i postanowiłem wziąć głęboki oddech. Nagle ogarnęło mnie uczucie, że tracę kontrolę nad sesją, a nigdy do tego nie dopuszczam.
-Posłuchaj Gabrielu, przewińmy taśmę nieco do przodu. Co Cię do mnie sprowadza?
-Jestem... Bogiem i zjawiłem się tu, gdyż potrzebuję ulgi.
Milczałem. W końcu sytuacja stała się jaśniejsza. Miałem do czynienia z psychotykiem. Nie wiedziałem jeszcze, na jaki dokładnie typ urojeń cierpi, ale byłem pewien, że to jakiś rodzaj paranoi albo być może schizofrenia paranoidalna."


"Zanim zdążyłem coś powiedzieć, wyjaśnił:
-Będę przychodził raz na tydzień na sesję i będę mówił, o czym tylko zechcę. Możesz słuchać i zadawać pytania, ale nie potrzebuję żadnych porad.
-O, wspaniale. Jaka ulga, nie będę musiał udzielać porad Bogu - nie mogłem się powstrzymać od ironicznego uśmieszku."


"-Ludzie myślą, że jestem doskonały. Że jestem wszystkowiedzącym, mądrym stwórcą świata, który może zrobić wszystko, co zechcą.
-A to nieprawda?
-To nie ja, Richardzie, ale obcy mi wizerunek. Tak chcę mnie postrzegać ludzie."


"- Lubię go.
-Dlaczego?
-Identyfikuję się z wieloma rzeczami, o których mówi. Abstrahując od faktu, że ma psychozę, jego poglądy są bardzo wartościowe."


"-Wierzysz w Boga?
-Tak.
-Więc musisz zaakceptować, że stawia nas na swoje drodze cały czas. Nic nie wyolbrzymiam. Po prostu zaakceptuj to jako dar. Jesteś zbyt analityczny Richardzie."


"-Miałem wrażenie, że wspomniałeś, że u mnie nie chcesz być na dyżurze - zauważyłem.
-Częściowo zmieniłem zdanie. Przywilej Boga, wiesz, jak to jest - powiedział z uśmiechem."

Komentarze

Prześlij komentarz