Moc i chwała - Graham Greene

Kupiłam na Allegro za śmieszne pieniądze (mniej niż 4 złote) egzemplarz z 1967 roku, po biblioteczny. Widać ktoś chciał się go szybko pozbyć. Ten na zdjęciu to najnowsze wydanie.
Swoją drogą kierownik biblioteki mojego wydziału, który nam tę książkę polecił jest (moim zdaniem) największym fanem Greena w Polsce a na dodatek ma wszystkie 5 albo 6 polskich wydań tej pozycji.
Co ciekawsze mimo, że Greene pisał prozę, którą można zakwalifikować do literatury religijnej, jego książki (a zwłaszcza Moc i chwała) były chętnie i często drukowane w PRL - u. Dlaczego? To się za chwilę okaże...
Głównym bohaterem książki jest ksiądz, ale to nie jest zwykły ksiądz. Mówią o nim "ksiądz - pijaczyna". Żeby było ciekawiej jest tchórzem, łajzą i cudzołożnikiem. W pewnym momencie mówi: popełniłem grzech nieczystości, a co najgorsze kocha owoc swojego grzechu, co nie pozwala mu wzbudzić w sobie żalu z powodu jego popełnienia.
Akcja rozgrywa się w latach 30. XX wieku w Meksyku, w czasie prześladować Kościoła przez władze, główny bohater ukrywa się przed wojskiem i policją, uciekając przed karą śmierci jaka grozi za nie zastosowanie się do nowego prawa. Jest ostatnim księdzem w prowincji. Tuła się od wioski do wioski, gdzie tubylcy przyjmują go z coraz mniejszą radością, staje się bezużyteczny, stacza się, powoli zarzuca księżowskie obowiązki (modlitwę, odmawianie brewiarza, codzienną mszę, post). Kilkukrotnie wydaje się, że teraz muszą go złapać, kiedy znajduje się w oblężonej wiosce, więzieniu (za posiadanie alkoholu, który był równie zakazany jak bycie księdzem), czy kiedy sam zainteresowany wie, że podróżuje z "Judaszem", który planuje go wydać, aby w zamian dostać wyznaczoną nagrodę.
Dziwnym zbiegiem okoliczności udaje mu się zbiec za granicę prowincji, gdzie zamiast kary śmierci groziła mu co najwyżej grzywna.
W wiosce zostaje ugoszczony przez rodzeństwo luteran, którzy nie pochwalają obrzędów praktykowanych przez katolików, czego nie omieszkają mu wypomnieć. Jednak księdza spotyka od nich wiele dobrego. Dobrobyt i spokój jakie panują w nowym miejscu prowokują go do powrotu do dawnych zwyczajów, wraca władczy ton i poczucie wyższości, za wszystkie posługi każe sobie słono płacić. Jakby prześladowania go niczego nie nauczyły. Planuje wyruszyć do miasta, gdzie ponoć wolno odprawiać mszę, gdzie znajduje się otwarty kościół.
Jednak... znów spotyka "Judasza". Książka trzyma do końca w napięciu. Zakończenie naprawdę jest zaskakujące.

To pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam, opinie głoszą, że jest najlepsza. Faktycznie, to pozycja z tych, po których trudno mi się pozbierać. Działa na wyobraźnię tak, że przez długi czas nie można wymazać z pamięci pewnych obrazów.
A w PRL -u była tak mile widziana, bo szerzyła przeświadczenie, że Kościół jest zły, księża jeszcze gorsi, a Boga nie ma. Pokazywała ponoć całą prawdę. Problem polega na tym, że w Meksyku sytuacja wyglądała jak wyglądała, moralność księży (także tych, którzy nie poszli na współpracę z rządem i nie wzięli ślubu z gosposią) dawała wiele do życzenia, ale nie była zepsuta i każdego było stać na odrobinę heroizmu.

O czym jest książka? Dla mnie o tym, że nie zawsze człowiek jest taki za jakiego siebie uważa i za jakiego można go uznać na pierwszy rzut oka. W człowieku siedzi ogromna siła. Poza tym o posłudze kapłańskiej, nawet jeśli ogranicza się do 4 mszy i 100 spowiedzi w ciągu roku.

Mój egzemplarz:
tytuł: Moc i chwała
autor: Graham Greene
rok wydania: 1967
wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX
numer ISBN: brak
ilość stron: 219

Egzemplarz na zdjęciu:
tytuł: Moc i chwała
autor: Graham Greene
rok wydania: 2010
wydawnictwo: Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
numer ISBN: 978-83-7354-321-8
ilość stron: 264

Fragment książki dostępny na stronie wydawnictwa.

Komentarze

  1. Witam. Twój powyższy wpis cytowałem na mojej stronie: listy lektur męskich. Zapraszam.
    http://www.75ksiazekdlafaceta.cba.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz