Benedykt, który pozostał papieżem.

Nie, tym razem nie Benedykt XVI.
Tym razem, dość wiekowa (choć jeszcze nie stara!) książka francuska. Autor (Jean Raspail), który popełnił w swoim życiu kilka powieści, z których znam wyłącznie tą właśnie opisywaną, określa się mianem monarchista oraz antydemokrata. To z pozoru całkiem nieistotna informacja. Jednak kiedy czyta się, nawet tak pozornie niepolityczną, historię zawartą w Pierścieniu rybaka to przestaje ona być taka niezaangażowana :)
I to chyba nie jest zarzut. Każda książka powinna mieć jakiś swój "smaczek", każdy autor powinien mieć jakiś swój charakterystyczny element twórczości, taki swój znak rozpoznawczy. Tym razem jest to monarchia.

Dlatego chyba nie dziwi, że kolejnymi pojęciami, które w głowie zostają są: władza, sukcesja, jurysdykcja, hierarchia. Potem jeszcze Awinion, schizma, Watykan, śledztwo, instytucja. Jeśli się czyta szybko (a chyba właśnie tak czytałam) to bardzo łatwo zagubić jeszcze takie słowa jak: prawda, służba, obowiązek, szacunek, ideały.

W moim odczuciu, nie jest to fabularyzowana odezwa przeciwko istnieniu hierarchii kościelnej. Choć może na pierwszy rzut oka tak się wydawać, że przeciwstawione sobie zostają dwie struktury, dwie linie - ta dobra (biedna, ukrywająca się i cierpiąca niedostatek, wygnanie i głód) i ta zła (bogata, chełpiąca się swoją władzą, doceniana i to w dodatku niesłusznie).
Zapamiętałam atmosferę pościgu. Klimat gonitwy służb kościelnych za starym schorowanym Benedyktem, który pozostał papieżem. Który kontynuował misję swoich poprzedników, mając w pamięci Benedykta XIII - antypapieża z czasów Awiniońskich i Jana Cariera, który nie potrafił zgodzić się na abdykację Klemensa VIII (następcy Benedykta XIII) i uległość wobec wyboru Marcina V, który zakończył schizmę zachodnią. I tak rozpoczął się łańcuch Benedyktów, który (według autora) trwał aż do XX wieku.
Koniec powieści ostatecznie burzy, misternie budowaną w trakcie czytania, koncepcję jakoby ludzie Kościoła byli źli. A dobrymi można byłoby nazwać tylko tych, którzy od tego Kościoła (jako instytucji) odeszli i zaczęli działać na własną rękę.

Bardzo dobrze się czyta, nie jest długa, więc nieprzegadana. Fabuła wciąga, zwłaszcza jeżeli człowiek interesuje się historią. Akcja rozgrywa się w połowie w średniowieczu, w połowie w czasie pontyfikatu Jana Pawła II. Nie czuję się ani obrażona, ani zgorszona. Raczej przekonana, że spory o władzę nigdy nie kończą się szczęśliwie dla wszystkich.
Polubiłam Benedykta, ale polubiłam też bp. Cassiniego i ojca Nykasa, których zadaniem było odnalezienie tego ostatniego antypapieża. Całkiem ciekawa konstrukcja i całkiem prawdopodobna, przynajmniej jeżeli chodzi o szczegóły logistyczno-organizacyjne...

tytuł: Pierścień rybaka
autor: Jean Raspail
data wydania: 2005
wydawnictwo: Klub Książki Katolickiej
numer ISBN: 9788361374084
ilość stron: 312

Komentarze