I czasem trudno się nie zgodzić z byłym jezuitą
Fragment tekstu z okładki przedstawia głównego bohatera i samą książkę dokładnie tak:
Podjął decyzję, że po dwudziestu latach pracy w Kościele katolickim i zakonie jezuitów, odchodzi. Stanisław Obirek nie chowa jednocześnie głowy w piasek. Nie ma także poczucia winy, które podpowiadałoby mu założenie wora pokutnego i posypanie głowy popiołem. Dlatego o swoich sporach z Kościołem i zakonem, papieskim nauczaniem i sposobem dyscyplinowania niepokornych "sług Kościoła" postanowił opowiedzieć. Jednak "Przed Bogiem" nie jest zbiorem pretensji, ale spokojnym namysłem nad kondycją współczesnego katolicyzmu, zarówno polskiego, jak i światowego. Kościół widziany jest tu oczyma człowieka, którego próby szczerego i otwartego dialogu ze współczesną kulturą spotykały się z brakiem akceptacji. Stanisław Obirek nie odchodzi z kapłaństwa i zakonu, gdyż stracił wiarę. Przeciwnie: silna ufność w zamysł Boży podpowiada mu, że można być dobrym chrześcijaninem także poza instytucjonalnymi strukturami Kościoła.
Tematy poruszane w rozmowie nie są zbyt wyszukane, po prostu Panowie rozmawiają o tym, o czym akurat było/jest głośno. Patrząc na spis treści można wybrać kilka słów/sformułowań kluczy: polska wiara, Jan Paweł II, Żydzi, kobiety, księża, zakon, pomiędzy. Spieszę z wyjaśnieniem, że ten wybór spłyca zawartość wywiadu, w którym dopatrzymy się zdecydowanie więcej wątków i dopowiedzeń. Życie prof. Stanisław Obirka do nudnych i monotonnych nie należy a on sam zalicza się raczej do tych niepokornych, co powoduje, że jego wspomnienia są intrygujące.Ja czytałam z zaciekawieniem, ale także z pewnym sceptycyzmem.
Nie twierdzę, że w tym wywiadzie nie ma prawdy a sam zainteresowany nie ma racji. Więcej, trudno było mi czasem nie utożsamić się z pewnymi fragmentami, zwłaszcza tymi dotyczącymi stosunku Polaków do Jana Pawła II. Ale w tej książce znajdziemy to czego można się spodziewać po człowieku, który mówi, że wiara jest dla niego ważniejsza niż zakon. Zwyczajnie, na element zaskoczenia nie ma co liczyć.
Nie ma na też sensu obstawanie przy twierdzeniu, że jeśli ktoś występuje z zakonu czy rezygnuje z kapłaństwa traci na zawsze prawo do komentowania kościelnej rzeczywistości. Problem polega na tym, że każdy może komentować i krytykować to, co aktualnie jest dla niego interesujące. A kwestia klasyfikacji czy doboru lektur jest sprawą odbiorcy/czytelnika. Albo czytelnik wie co uważa - wtedy umie ocenić tekst jako zgodny z jego poglądami, albo wydaje mu się, że mniej więcej wie i wtedy raz zgadza się z czymś a potem jednak przyznaje rację czemuś przeciwnemu...
Reasumując. Nie chodzi tu o zawartość, ale o formę. Dla mnie forma tzw. wyciągania i publicznego prezentowania brudów do niczego nie prowadzi. Choć wiadomo, że ja i człowiek, z którym wywiad przeprowadzono mamy zupełnie inne perspektywy, różny zasięg oddziaływania i inne miejsce w społeczeństwie. Jedyna moja nadzieja w tym, że ta krytyka była konstruktywna. Że kiedyś będzie można tym wszystkim komentatorom, defetystom i prorokom pesymizmu zagrać na nosie.
A taka moja rada: nie ma nic gorszego od świętego oburzenia i zgorszenia. Można się wewnętrznie gotować, ale nie gorszyć.
tytuł: Przed Bogiem: Ze Stanisławem Obirkiem rozmawiają Andrzej Brzeziecki i Jarosław Makowski
autor: Andrzej Brzeziecki, Stanisław Obirek, Jarosław Makowski
data wydania: 2005
wydawnictwo: W.A.B
ilość stron: 272
numer ISBN: 83-7414-191-3
chciałabym przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuńakcesorialazienkowe