Franciszek, światło, wiara i śmierć

Lumen fidei (łac. Światło wiary) jest pierwszą encykliką papieża Franciszka, zaprezentowaną 5 lipca 2013 roku w Watykanie. Jest to dokument pisany na cztery ręce, ponieważ prace nad nią rozpoczął jego poprzednik Benedykt XVI
Encyklika Lumen Fidei to zaledwie 27 stron znormalizowanego maszynopisu, 15 tysięcy słów, około 100 tysięcy znaków ze spacjami. Niewiele. Można ją przeczytać za pośrednictwem Internetu, np. tutaj albo pobrać ją sobie za darmo stąd.

Właściwie to chodziło mi o temat śmierci. A że ten tekst jest najświeższy to wybrałam ten. Bardzo mądre rzeczy można w nim znaleźć. Napisał go i Franciszek, i Benedykt XVI, nawet bardziej Benedykt. To widać, ale czuć też specyficzny styl aktualnego papieża. Bardzo ciekawa sprawa. Zwłaszcza, że wokół Franciszka zapanował szał medialny. Chyba dobrze było by wiedzieć co ten człowiek naprawdę myśli i głosi.

W kwestii śmierci, głosi tak:

Chrześcijanie, świadomi, jak wielki horyzont otwiera przed nimi wiara, nazywali Chrystusa prawdziwym słońcem, którego promienie dają życie. Do Marty, opłakującej śmierć brata Łazarza, Jezus mówi: Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą? (J 11, 40). Kto wierzy, widzi; widzi dzięki światłu oświecającemu cały przebieg drogi, ponieważ przychodzi ono do nas od zmartwychwstałego Chrystusa, niezachodzącej nigdy gwiazdy porannej.
nr 1

Wiara, którą przyjmujemy od Boga jako dar nadprzyrodzony, jawi się jako światło na drodze, wskazujące kierunek naszej wędrówki w czasie. Z jednej strony pochodzi ona z przeszłości, jest światłem pamięci o Założycielu, o życiu Jezusa, gdzie objawiła się Jego w pełni wiarygodna miłość, zdolna zwyciężyć śmierć. Lecz jednocześnie, ze względu na to, że Chrystus zmartwychwstał i przeprowadza nas poza próg śmierci, wiara jest światłem bijącym z przyszłości, które otwiera przed nami wielkie horyzonty i kieruje nas poza nasze odosobnione ja ku szerokiej komunii.
nr 4

Otóż, śmierć Chrystusa odsłania całkowitą wiarygodność miłości Bożej, gdy patrzymy na nią w świetle Jego zmartwychwstania. Chrystus zmartwychwstały jest wiarygodnym świadkiem (por. Ap 1, 5; Hbr 2, 17), solidnym wsparciem dla naszej wiary. Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara – stwierdza św. Paweł (1 Kor 15, 17). Gdyby miłość Ojca nie sprawiła, że Jezus powstał z martwych, gdyby nie zdołała przywrócić życia Jego ciału, nie byłaby miłością w pełni wiarygodną, zdolną oświecić również cienie śmierci.
nr 17

Chrześcijanin wie, że nie da się wyeliminować cierpienia, ale może ono nabrać sensu, może stać się aktem miłości, powierzeniem się w ręce Boga, który nas nie opuszcza, i tym samym być etapem wzrostu wiary i miłości. Kontemplując zjednoczenie Chrystusa z Ojcem, również w chwili największego cierpienia na krzyżu (por. Mk 15, 34), chrześcijanin uczy się uczestniczenia w spojrzeniu samego Jezusa. Nawet śmierć staje się oświecona i może być przeżyta jako ostatnie wezwanie wiary, ostatnie wyjdź z twojej ziemi, ostatnie przyjdź! wypowiedziane przez Ojca, któremu powierzamy się z ufnością, że On nas umocni także podczas ostatecznego przejścia.
nr 56

Cierpienie przypomina nam, że posługa wiary dobru wspólnemu jest zawsze posługą nadziei, która patrzy przed siebie wiedząc, że tylko u Boga, w przyszłości ofiarowanej przez zmartwychwstałego Jezusa, nasze społeczeństwo może odnaleźć mocne i trwałe fundamenty. W tym sensie wiara łączy się z nadzieją, ponieważ nawet jeśli niszczeje przybytek naszego doczesnego zamieszkania, istnieje wieczne mieszkanie, które Bóg już otworzył w Chrystusie, w Jego ciele (por. 2 Kor 4, 16 – 5, 5). Dynamika wiary, nadziei i miłości (por. 1 Tes 1, 3; 1 Kor 13, 13) sprawia zatem, że bliskie są nam troski wszystkich ludzi, na naszej drodze prowadzącej do tego miasta, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg (Hbr 11, 10), ponieważ nadzieja zawieść nie może (Rz 5, 5).
nr 57


Komentarze