Na wokandzie sprawa inkwizytora heretyckiej nieprawości

Wszystko rozbija się o to, żeby nie upierać się przy swojej niewinności. Stwierdzenie "jestem niewinny" może nas wiele kosztować. Lepiej już nic nie mówić niż próbować udowodnić, że nie zrobiło się nic co zasługuje na karę.

Co na początek? Z pewnością nie jest to arcydzieło, choć fabuła wydaje się być interesująca, postaci budzą jakieś tam emocje, nie nudziło mi się. Ale zainteresowanie treścią można zrzucić na karb moich ukierunkowań tematycznych. Nie da się ukryć, że coś tam o Kościele w książce o inkwizycji się znajduje.
Jakbym się nie zabierała do opisywania tej pozycji to zawsze w ostateczności mam poczucie, że chodziło o to, że inkwizycja nie była zła. Można się spierać, zapierać, kłócić, udowadniać, ale pewności się nie uzyska. Autorka prezentuje człowieka, który jest dobry, pracowity, oddany, szlachetny i z całym sobą pragnie zachować czystość katolickiej wiary. Brzydzi się torturami, ma na względzie wszystkie czynniki, które prowadzą człowieka do błędu, ubolewa nad brutalnością kolegów po fachu, ma cierpliwość i miłosierdzie dla prostaczków, niezrozumienie dla cyników.
Pech chce, że świat mu się trochę wali po śmierci przełożonego, który dobrowolnie z tego świata nie zszedł. Jak nic ktoś mu pomógł. Od tego momentu dzieją się rzeczy dziwne. Schemat trochę jest niezaskakujący, ale biorąc pod uwagę, że bardzo przypadły mi do gustu realia to całość raczej na plus. Średniowiecze jak się patrzy, dla mnie wiarygodność jest jednak ważniejsza od fabularnych cudów.
Wracając do inkwizytora, biedak tak się wciągnął w szukanie sprawcy, że sam został oskarżony. I nie zdradzam tu żadnej tajemnicy, bo sedno sprawy leży w zupełnie innym wątku. Lekkie zabarwienie miłosne, jak w każdej szanującej się powieści przygodowo-sensacyjnej, musiało się znaleźć. A wiadomo, że miłość i zakonnik w jednej książce to wystarczają dużo, żeby ją skutecznie zareklamować :)

XIV wiek chyba mnie nie zachęcił, ale bardzo mi się spodobał. Z radością pozostanę w swoim czasie, a w razie potrzeby powrócę do Francji schyłku średniowiecza. Niewinność to rzecz bardzo względna, jak można się dowiedzieć z kart Inkwizytora. Umiłowanie prawdy czasem prowadzi do takich miejsc, które napawają przerażeniem. Główny bohater czystość wiary rozpatrywał nie tylko w kategoriach zewnętrznych, jednak chcąc ją zachować natrafił na opór materii. Czy on źle skończył, to trudno stwierdzić. Z pewnością wielu innych skończyło źle przy okazji, przez przypadek, pomimo.
Inkwizycja się tu nie broni, ale też się nie oskarża. Ludzie się oskarżają. Taka czy inna instytucja, wychodzi na to, że każda okazja jest dobra, żeby zademonstrować swoje skłonności destrukcyjne.
W ogóle książka raczej o ludziach.

tytuł: Inkwizytor
autor: Catherine Jinks
data wydania: 2004
wydawnictwo: Tyrs
ilość stron: 424
numer ISBN: 83-918924-1-7

Komentarze