Spór o istnienie człowieka - Józef Tischner
Bardzo chciałam przeczytać, po pierwsze ze względu na autora, po drugie, ponieważ jest to kontynuacja Filozofii dramatu (o której tu). I muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam a nawet pozytywnie zaskoczyłam.
Jak sama nazwa wskazuje głównym tematem książki jest człowiek. Człowiek jako całość, gdyż ksiądz Tischner dużą uwagę zwraca na to, że osoba ludzka to jednak rzeczywistość cielesno-duchowa i ciało jest bardzo ważna. Powiedziałabym nawet, że niezbędne. Ale zanim czytelnik dotrze do tego momentu natrafia na rozdział o źle. O tym, że istnieje i człowiek jest w nie uwikłany. Próbuje uciekać, ale przejawy zła są nadal obecne w świecie. Człowiek jest ofiarą, ale też sprawcą i o tym musimy pamiętać. Co ciekawe żaden dotychczasowy demon nie zdołał człowieka unicestwić, jednak czy można mówić, że człowiek nie umarł zbyt bardzo pogrążony w tym co sam stworzył?
Powróćmy do ciała. Wiadomo jest, lecz filozofowie różnych epok różnie się do niego odnosili. Józef Tischner pokrótce nam te koncepcje przybliża i komentuje. Jednak sam stwierdza, że nie wystarczy przyjąć do wiadomości faktu istnienia ciała ani też przypisać mu wartości pozytywnej. Trzeba zauważyć, że ono się zmienia a wraz z nim ulegają zmianie warunki w jakich człowiek funkcjonuje. Inne predyspozycje ma dziecko, inne starzec oraz kobieta lub mężczyzna. Należy mieć to na uwadze podczas rozważań nad życiem ludzkim.
I należy pamiętać, że ciało nakłada na nas pewne obowiązki, czyni nas odpowiedzialnymi za to co przez ciało może się wydarzyć. Zwłaszcza chodzi tu o bycie matką i ojcem.
Z takim, pełnym człowiekiem są związane dalsze rozważania. Kolejny rozdział zajmuje się kwestią łaski i jej roli w dążeniu do doskonałości (tu także możemy zapoznać się z wieloma koncepcjami), następnie mowa jest o porządku zbawienia, usprawiedliwieniu i nawróceniu.
Rozdział następny szczególnie przypadł mi do gustu, jego centrum jest oczywiście człowiek, ale rozważany pod kątem wchodzenie w relacje. Konkretnie tego, czy może i powinien nawiązywać relacje z innymi biorąc pod uwagę, że nie zawsze ci inni mają czyste intencje. W ostateczności autor dochodzi do wniosku, że nie ma innego wyjścia, człowiek jest tak skonstruowany, że niemożliwym jest, aby całkowicie zamknął się i był wyłącznie dla siebie.
Obszerny fragment nawiązujący bezpośrednio do tytułu zajmuje się tematami brzmiącymi groźnie (agatologia i ontologia) w odniesieniu do Boga i człowieka. Zasadniczo chodzi o dobro i byt. Poza tym mowa jest o wolności (jako wyzwalanie, widowisko, w Bogu, w horyzoncie wcielenia...).
Nie należy się jednak niczego bać. Muszę przyznać, że ta pozycja mnie wciągnęła (jak mało która książka filozoficzna).
Wielkim plusem i wartością tej pozycji jest jej przystępność. Odwołania do codziennego życia, do doświadczeń jakie bliskie są każdemu człowiekowi praz do literatury (Bracia Karamazow, Don Juan, itp.)pozwalają lepiej zrozumieć pewne, czasem skomplikowane kwestie. Także odwołania i nawiązania do wielu uznanych filozofów i myślicieli świadczą o wielkiej erudycji autora i mam nadzieję zachęcają do zajrzenia do tej wyjątkowej książki.
Na koniec napiszę tylko, że jestem pod ogromnym wrażeniem efektu estetycznego. Książka jest tak pięknie wydana, że chce się ją trzymać w rękach i patrzeć. Naprawdę, może coś ze mną jest nie tak, ale sprawia mi to przyjemność :)
tytuł: Spór o istnienie człowieka
autor: Józef Tischner
data wydania: 2011
wydawnictwo: Znak
numer ISBN: 978-83-240-1592-4
ilość stron: 480
Jak sama nazwa wskazuje głównym tematem książki jest człowiek. Człowiek jako całość, gdyż ksiądz Tischner dużą uwagę zwraca na to, że osoba ludzka to jednak rzeczywistość cielesno-duchowa i ciało jest bardzo ważna. Powiedziałabym nawet, że niezbędne. Ale zanim czytelnik dotrze do tego momentu natrafia na rozdział o źle. O tym, że istnieje i człowiek jest w nie uwikłany. Próbuje uciekać, ale przejawy zła są nadal obecne w świecie. Człowiek jest ofiarą, ale też sprawcą i o tym musimy pamiętać. Co ciekawe żaden dotychczasowy demon nie zdołał człowieka unicestwić, jednak czy można mówić, że człowiek nie umarł zbyt bardzo pogrążony w tym co sam stworzył?
Powróćmy do ciała. Wiadomo jest, lecz filozofowie różnych epok różnie się do niego odnosili. Józef Tischner pokrótce nam te koncepcje przybliża i komentuje. Jednak sam stwierdza, że nie wystarczy przyjąć do wiadomości faktu istnienia ciała ani też przypisać mu wartości pozytywnej. Trzeba zauważyć, że ono się zmienia a wraz z nim ulegają zmianie warunki w jakich człowiek funkcjonuje. Inne predyspozycje ma dziecko, inne starzec oraz kobieta lub mężczyzna. Należy mieć to na uwadze podczas rozważań nad życiem ludzkim.
I należy pamiętać, że ciało nakłada na nas pewne obowiązki, czyni nas odpowiedzialnymi za to co przez ciało może się wydarzyć. Zwłaszcza chodzi tu o bycie matką i ojcem.
Z takim, pełnym człowiekiem są związane dalsze rozważania. Kolejny rozdział zajmuje się kwestią łaski i jej roli w dążeniu do doskonałości (tu także możemy zapoznać się z wieloma koncepcjami), następnie mowa jest o porządku zbawienia, usprawiedliwieniu i nawróceniu.
Rozdział następny szczególnie przypadł mi do gustu, jego centrum jest oczywiście człowiek, ale rozważany pod kątem wchodzenie w relacje. Konkretnie tego, czy może i powinien nawiązywać relacje z innymi biorąc pod uwagę, że nie zawsze ci inni mają czyste intencje. W ostateczności autor dochodzi do wniosku, że nie ma innego wyjścia, człowiek jest tak skonstruowany, że niemożliwym jest, aby całkowicie zamknął się i był wyłącznie dla siebie.
Obszerny fragment nawiązujący bezpośrednio do tytułu zajmuje się tematami brzmiącymi groźnie (agatologia i ontologia) w odniesieniu do Boga i człowieka. Zasadniczo chodzi o dobro i byt. Poza tym mowa jest o wolności (jako wyzwalanie, widowisko, w Bogu, w horyzoncie wcielenia...).
Nie należy się jednak niczego bać. Muszę przyznać, że ta pozycja mnie wciągnęła (jak mało która książka filozoficzna).
Wielkim plusem i wartością tej pozycji jest jej przystępność. Odwołania do codziennego życia, do doświadczeń jakie bliskie są każdemu człowiekowi praz do literatury (Bracia Karamazow, Don Juan, itp.)pozwalają lepiej zrozumieć pewne, czasem skomplikowane kwestie. Także odwołania i nawiązania do wielu uznanych filozofów i myślicieli świadczą o wielkiej erudycji autora i mam nadzieję zachęcają do zajrzenia do tej wyjątkowej książki.
Na koniec napiszę tylko, że jestem pod ogromnym wrażeniem efektu estetycznego. Książka jest tak pięknie wydana, że chce się ją trzymać w rękach i patrzeć. Naprawdę, może coś ze mną jest nie tak, ale sprawia mi to przyjemność :)
tytuł: Spór o istnienie człowieka
autor: Józef Tischner
data wydania: 2011
wydawnictwo: Znak
numer ISBN: 978-83-240-1592-4
ilość stron: 480
Recenzja bardzo ciekawa. Książka pobudzająca nasze leniwe umysły do przemyśleń. Myślę, że może w przyszłości skuszę się na tę pozycję. Czasami warto sięgnąć po lekturę z innego gatunku... i rozwijać się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!D
Zapraszam na mojego bloga http://vulcan17.blogspot.com/