Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Na wokandzie sprawa inkwizytora heretyckiej nieprawości

Obraz
Wszystko rozbija się o to, żeby nie upierać się przy swojej niewinności. Stwierdzenie "jestem niewinny" może nas wiele kosztować. Lepiej już nic nie mówić niż próbować udowodnić, że nie zrobiło się nic co zasługuje na karę. Co na początek? Z pewnością nie jest to arcydzieło, choć fabuła wydaje się być interesująca, postaci budzą jakieś tam emocje, nie nudziło mi się. Ale zainteresowanie treścią można zrzucić na karb moich ukierunkowań tematycznych. Nie da się ukryć, że coś tam o Kościele w książce o inkwizycji się znajduje. Jakbym się nie zabierała do opisywania tej pozycji to zawsze w ostateczności mam poczucie, że chodziło o to, że inkwizycja nie była zła. Można się spierać, zapierać, kłócić, udowadniać, ale pewności się nie uzyska. Autorka prezentuje człowieka, który jest dobry, pracowity, oddany, szlachetny i z całym sobą pragnie zachować czystość katolickiej wiary. Brzydzi się torturami, ma na względzie wszystkie czynniki, które prowadzą człowieka do błędu, ubolewa na

Książka na odwagę

Obraz
Nie wiem czy wielu ludzi marzy o tym, żeby ktoś wziął ich za szmaty i z siłą pchnął na posadzkę. Tak samo zakryte jest dla mnie to, czy odwaga jest komuś jeszcze potrzebna. Przebojowość, pewność siebie, może nawet odrobina brawury i zuchwałości, to się ceni. Ale odwaga? A odwaga modlitwy? Co ja mam z tą posadzką? Ano, był taki człowiek Antoni Bloom , który mówiąc wprost, nie bawił się w owijanie w bawełnę, tylko stawiał sprawy jasno. Ściągnął mnie na ziemię, szybko i dość brutalnie. Było to jednak zrobione w takim stylu, że było warto łupnąć głową o krawężnik. Niecodziennie słyszy się, że straszną rzeczą jest wpaść w ręce Boga żywego . Czytałam, czytałam i poczucie, że racja jest po stronie autora, wzrastało. Trafiając na myśl, że patrząc oczyma Boga na czyny zasługujące na potępienie, gotowi jesteśmy oddać życie za tych, którzy je popełniają , trudno jakoś się do tego nie ustosunkować. Nie powiem, trudno się zgodzić. Bardzo trudno. I dalej: Nieoczekiwanie odnajdujemy się w obszarze

Spokojnie, to tylko różnica kulturowa

Obraz
Czytam, kiedy nie rozumiem. Kiedy nie mogę pojąć, sięgam po książkę w nadziei, że znajdę odpowiedź. To, czy taki system działa jest dyskusyjne, ale zdecydowanie wolę szukać, nawet po omacku, niż nie robić nic. Nie rozumiem wielu rzeczy, chociażby tego jak bardzo ludzie są zdziwieni tym, że inni ludzie się od nich różnią. Taki Wietnam, nawet dobrze nie wiem gdzie to jest, ale skłamałabym gdybym napisała, że nigdy o tym państwie nie słyszałam. I nie pojmuję, jak to się dzieje, że to co słyszałam sytuuje Wietnamczyków w kategorii podludzi, albo przynajmniej nie do końca wartościowych ludzi... Nie znam się, więc się jednak nie wypowiem, ale za to chętnie poczytam. Chociażby taka książka - Spokojny Amerykanin . Całkiem ciekawa, wciągająca, chyba prawdziwa w swoim przekazie. Właściwie to chyba nie o Wietnam w niej chodzi, może nawet bardziej o tytułowego Amerykanina, ale co można kraj zobaczyć to nasze. Jest dziwnie, dziwna atmosfera, dziwni ludzie, tubylcy chyba trochę nieufni, trochę

Czyta się po coś.

Obraz
To niesamowite jak często rzeczy oczywiste człowiekowi umykają. Dotarło do mnie niedawno, że czyta się po coś. I było to odkrycie nieco smutne, bo stwierdziłam, że czytam w dużej mierze dlatego, żeby móc kliknąć gdzieś tam w Internecie przycisk "przeczytane". Tak być nie może. Zaczęłam więc szukać innych powodów mojego pociągu do książek. I...? Biorę do ręki jakąś konkretną, poleconą pozycje po to, żeby się zbulwersować. Autentycznie, wzburzyć, poirytować i wkurzyć. Od tego właśnie rozpocznę opis mojej znajomości z książką Szału nie ma, jest rak . To jest cienka książka, ale to nie przeszkadza w tym, żeby była znana. Na przykład ja, słyszałam o jej autorze na długo przed jej wydaniem i to słyszałam różnie: dobrze, źle, nawet z politowaniem czy współczuciem. I weź tu sobie teraz wyrób własną opinię... A potem ta książka. O niej też słyszałam. I choć treść nie była mi znana to wiedziała, że na pewno mnie jakoś dotknie. I jakbym powodów miała mało, sięgnęłam. Żeby się zbulwer