Wspomnienia fotografa, czyli "Do zobaczenia w raju"

Historia jest prosta. Remont -> porządki -> znaleziska. W ręce wpadł mi numer specjalny gazety wydawanej w moim gimnazjum zawierający recenzję książki "Do zobaczenia w raju" ;) Zdziwiło mnie to, że przez 6 lat zdania nie zmieniłam, choć konieczne wydaje mi się poprawienie paru błędów (dziwne, że nikt ich wcześniej nie zauważył...).
Do zobaczenie w raju nie jest książką odkrywczą, nie można się z niej dowiedzieć nic nowego, ale mimo wszystko wciąga i zaskakuje. Zaskakuje nie tylko opowieść o życiu papieża, ale także oddanie, poświęcenie, a przede wszystkim synowska miłość osobistego, papieskiego fotografa. Arturo Mari w rozmowie z Jarosławem Mikołajewskim opowiada o czynnościach rutynowych, powtarzających się codziennie przez dwadzieścia siedem lat pontyfikatu Jana Pawła II, jak również o sytuacjach niezwykłych a wręcz cudownych. Wszystko to przedstawione z punktu widzenia fotografa, obecnego podczas tych wydarzeń. Człowieka, który dokumentował, ale nie komentował, zawsze umiejącego się usunąć, nie zarzucając swojej osoby innym.

Arturo Mari ukazuje papieża jako wyrozumiałego ojca, surowego obrońcę praw uciśnionych oraz dobrego pasterza Ludu Bożego. W kilku historiach zawarł wszystkie aspekty życia papieża, poczynając od tych obecnych na pierwszych stronach gazet kończąc na tych czysto osobistych, które znane są tylko najbliższym. Przy tym nie narusza bariery prywatności i robi to z wrodzonym wyczuciem dyskrecji.
Fotokronikarz L'Osservatore Romano wprowadza czytelników w tajniki pracy biurowej, przygotowania kościelnych dokumentów oraz pisania tekstów przemówień i homilii. Opowiada o codziennym planie dnia papieża, jego przyzwyczajeniach i zwyczajach panujących w Watykanie od czasu wstąpienia Karola Wojtyły na Tron Piotrowy. Obok zwyczajnych punktów porządku dziennego, w książce opisane są również zdarzenia uważane za cudowne. Takie jak chociażby uzdrowienia. Sam Mari mówi, że: Co jest lub nie jest cudem to wie tylko Kościół, lecz jeśli chodzi o zjawiska (...), które prywatnie możemy nazwać cudownymi, jego życie obfitowało w nie na pewno. Nie jest to według niego najważniejsze, bardziej niezwykłe wydają się być chwile, kiedy papież zdawał się podróżować do innego świata. Działo się to zwykle podczas modlitwy i mszy św. .

Tytuł nawiązuje do do spotkania Ojca Świętego z pewnym młodym, nieuleczalnie chorym chłopakiem. Pierwszego stycznia do Watykanu przyjechał mężczyzna, który przed śmiercią miał zamiar spotkać się z papieżem. Chłopak spełnił swoje marzenie a na zakończenie wizyty powiedział tylko: Do zobaczenia w raju. Dwa dni później zmarł.

Książkę czyta się z zapartym tchem, historia życia Karola Wojtyły po wyborze na papieża opowiedziana przez fotografa jest czymś innym niż biografie, jakie do tej pory znaliśmy.

Z perspektywy czasu dodam jeszcze, że nie znalazłam do tej pory bardziej prawdziwego zapisu pontyfikatu Jana Pawła II. Są może lepsze, obszerniejsze, bardziej wyczerpujące temat, ale ten jest do bólu autentyczny. A jako, że nie jestem entuzjastką mody na JPII naprawdę trudno mnie usatysfakcjonować i zachwycić...

Komentarze