Top 10 - Najważniejsze nieprzeczytane książki


Przyznaję się bez bicia, że istnieją książki, które nigdy nie trafiły w moje ręce a szerokie grona osób zachwalały je jako obowiązkowe lektury każdego szanującego się wielbiciela czytania. Są wśród nich te (niby) obowiązkowe szkolne lektury, klasyka i nowości. I od razu zastrzegam: większości z nich nie mam zamiaru zgłębić, w każdym razie nie w najbliższym czasie ;)

Harry Potter - przygodę z tą serią zakończyłam na 5. części w piątej klasie podstawówki. Być może narażę się wielu, ale strasznie mnie nudziła i męczyła, dlatego też porzuciłam lekturę i nigdy jej nie dokończyłam. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że cztery pierwsze części wręcz pochłonęłam :) Być może nagle nastąpiła u mnie drastyczna zmiana gustu...

Władca Pierścieni - Na całą trylogię mam tylko jedne komentarz - "nie rozumiem". Jestem pod wrażeniem wyobraźni autora, jego dbałości o szczegóły, doceniam szczerze rozbudowaną fabułę, ale nie potrafię się tym wszystkim zafascynować. Nie planuję na razie terapii mającej na celu przekonanie mnie do tego dzieła.

Pan Samochodzik - zabierałam się do tej serii wielokrotnie, ale zawsze kończyło się na chęciach i postanowieniach, może w któreś wakacje uda mi się zapoznać choć z kilkoma jej częściami. Bo cały czas ma wielką ochotę poznać przygody Pana Samochodzika i wstyd mi, że jeszcze tego nie zrobiłam.

Oskar i Pani Róża - Jak to się stało? No właśnie nie wiem, jakoś tak wyszło. Pewnie kiedyś zajrzę, ale za punkt honoru tego nie biorę.

Dobry omen - i cała reszta dorobku pana Pratchetta. Choć uwielbiam wysoki poziom absurdu to jednak ten obecny w serii "Świat dysku" chyba mnie przerasta. Choć może kiedyś, na emeryturze, jak dożyję, kto wie...

Bezsenność - jedyna książka Stephena Kinga, którą rozpoczęłam czytać, jak łatwo się domyślić nie skończyłam. A to w powodu zakończenia się obozu letniego, obóz się skończył i koleżanka z książką wróciła do domu a mi niespieszno było do dokończeni lektury, choć bardzo dobrze umilała czas pełnienia warty przy wejściu do obozowiska :)

Alchemik - duże zainteresowanie ta książka budziła kiedy uczęszczałam do gimnazjum, prawdę mówiąc nie rozumiałam tego zamieszania. A ostatnio chyba upewniłam się w tym swoim niezrozumieniu i jednocześnie ucieszyłam, że nie dałam się porwać fali fanów pana Coelho. Choć jedna z jego książek leży na półce i kusi. Widocznie musi być zdesperowana...

Jądro ciemności - jest to lektura, lektura które doczekała się swojej ekranizacji. Co dziwne film ten mnie wciągnął, ale nie przekonało mnie to do przeczytania książki, mimo, że jest niewielkich rozmiarów. Dziwna sytuacja, ale co zrobić.

Makbet - kolejna, z niewielu, lektur, które nie doczekały się mojego zainteresowania. W sumie nie wiem dlaczego, postanawiam nadrobić tę zaległość. Kiedyś...

Potop - tę książkę jak i inne autorstwa pana Sienkiewicza (oprócz "Quo vadis") omijam szerokim łukiem. Nie przypadły mi do gustu wielkie tomiska powieści historycznych (choć historię uwielbiam). Mimo, że autor dużo pracy włożył w swoje dzieło to nie wpływa to na mój poziom lubienia go.

Komentarze

  1. Noo przyznam, że trochę mi się naraziłaś, szczególnie za tego Harry'ego Pottera.:) Oczywiście, żartuję, ale myślę, że po "Oskara i panią Różę" mogłabyś sięgnąć. Na pewno nie pożałujesz. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz